wtorek, 28 października 2008

Divali

No tak, dopiero teraz przeczytałam na Waisznawa.pl, że dziś jest Divali. Ech, trochę późno... A dzisiejszy dzień był taki w pośpiechu, że nawet nie ofiarowaliśmy lampek Panu Damodarowi. Ale chociaż zaśpiewaliśmy. Chłopcy chyba instynktownie wyczuli, że dziś jest dzień pod znakiem Pana Ramy, i pół dnia bawili się w Ramę i Hanumana. Hmm... ja takiej intuicji nie posiadam. Rąbanie drewna, palenie w piecu, karmienie dzieci i opiekowanie się chorym Kedziem - tak oto wyglądał ten dzień. A jutro Govardhana Puja, tak chciałabym jakoś uczcić to święto... Kryszno, proszę, pomóż nam się zebrać. A teraz jeszcze pranie, zmywanie, już chciałabym iść do łóżka... Ciekawe, co u Madzi. Pewnie dobrze, szkoda, że nic nie napisze. Ale poczekamy na pełną skajpową relację:) Niech korzysta, a nie traci czas na jakieś smsy!;)

Brak komentarzy: