poniedziałek, 20 października 2008

Udany dzień

Tak, dzisiejszy dzień był piękny. Może dlatego, że świeciło dziś tak pieknie słońce i Kedarnath wyszedł z maluchami na spacer. Karmili dziś znowu kozy :) Kedarnath był przy tym pierwszy raz i miał ubaw po pachy. Może dlatego, że się wyspałam i miałam więcej energii, cierpliwości, miłości... hmmm... to takie najbardziej przyziemne założenie. Może dlatego, że udało mi się posprzątać trochę - w takim bałaganie nie jest łatwo funkcjonować z optymizmem. A może dlatego, że Kryszno wysłuchałeś naszych wczorajszych obietnic i pomagasz mi przechodzić ten dzień z radością w sercu. Słuchałam dziś bhajanów Guru Maharaja. Govinda Nandini zamieściła link na vrindzie. Dziękuję Ci Govinda Nandini! Ciekawe, moje dzieci tak często odwiedzają tę stronę, a ja nigdy tego nie znalazłam. No, ale nie szukałam zbyt intensywnie. Nasze wizyty kończyły się zazwyczaj na stronie z grami.
Tak, te bajany są przepiękne... Dopiero dwóch udało mi sie wysłuchać. Słucham ich w kółko, dlatego tak powoli mi idzie:) Damo był taki szczęśliwy, kiedy robił dziś książeczkę o rozrywce Damodara Lila. Najpierw skserowaliśmy obrazki, potem miał ułożyć je w odpowiedniej kolejności, następnie zszył zszywaczem i zabrał się za kolorowanie. No, jeszcze wcześniej w skrócie nam opowiedział całą historię. Jeden obrazek był trochę za wcześnie, ale poradził sobie, dorysowując mamę Jasiodę wyglądającą zza drzewa:). Kolorował dzielnie, nie chciał przestać, w końcu już trzeba było iść do łóżek, więc obiecał, że jutro pokoloruje kolejnych dziesięć obrazków. I taką samą książeczkę wyśle do Alamelki - jego przyszłej żony (jak to dziś mówił :D ). Naruś w tym czasie zawzięcie wycinał wzorki z papieru kolorowego i rysywał na Krysznie różne wzorki - bardzo ładne! Kiedy usypiałam Nadię, Damo zrobił jeszcze z papieru kolorowego ruszające się zwierzątka - jego pomysł!

Brak komentarzy: