wtorek, 27 stycznia 2009

Sny Damodarka

 

Dzisiaj Damo się rozchorowal. Zmogla go gorączka. Madzia przypomniala mi o jego snach, warto je tu zapisać, żeby nie umknęly znowy z pamięci. Kiedy jakies dwa, trzy lata temu mieszkalismy na Wschodniej, Damo też zachorowal, i podobnie jak teraz leżal w lóżku z gorączką, drzemal. W pewnym momencie przebudzil się i opowiedzial, że przysnili mu się Kryszna z Radharani, i Radha wolala go do siebie "Chodź do nas...". Pamiętam, że ten sen mnie trochę przestraszyl... Ale to byl piękny sen...

 

Innym razem, to było chyba na Tomaszewicza, Damusiowi przysniło się, że siedział w swiatyni w Warszawie razem z Taru, kiedy nagle usłyszał, że zbliżają się bhaktowie spiewając Hare Kryszna. W pewnym momencie drzwi się otworzyły i do pokoju swiątynnego wszedł Pan Caitanya razem z bhaktami. Zaraz potem podszedł do chłopców (Taru i Damka) i dał im po czapacie. :-) Jakąs rolę miał też w tym Kedzio, ale teraz niestety nie pamiętam, jaką.
W liscie wspomniałam Guru Maharajowi o tym snie, a on odpisał, że to ciekawe, bo w Bengalu, skąd pochodził Pan Caitanya, raczej nie jada się czapatów, tylko ryż ;-) . Pytalismy też Damka, jak wyglądał Pan Caitanya w jego snie. Opisał go jako sannyasina, ogolonego, z sikhą, w szafranowych szatach.

Ciekawe, czy ja będę miała kiedys podobny sen...
Posted by Picasa

Brak komentarzy: