czwartek, 22 stycznia 2009

Księga skarbów pełna :)

Od wczoraj zaczęliśmy czytać z chłopcami Bhagavatam. Tym razem od początku. Wcześniej czytaliśmy wyrywkowo, raz z jednego canto, innym razem z innego. Teraz chcemy czytać wszystko po kolei, łacznie ze wstępem itd. Troszeczkę się martwiłam, czy nie będzie to zbyt nudne i niezrozumiałe dla chłopców. Jednak Kryszna od razu rozwiał moje wątpliwości. Razem z nimi odkrywam piękno Bhagavatam! Zaczynam na nie patrzeć, jak na skarbnicę wiedzy na wszystkie potrzebne nam tematy. Dziś Bhagavatam zaprowadziło nas do lekcji... geografii. :) Rozmawialiśmy o granicach państw, o tym, jak się dzielą, o Unii Europejskiej, kontynentach, paszportach i legitymacjach szkolnych - a wszystko to z inspiracji kilkoma zdaniami z pierwszego canto... Damodar był taki zaispirowany, Naro też ciągle pytał o coś. Podsumowanie - Śrimad Bhagavatam jest źródłem wszelakiej wiedzy. Śrila Prabhupada dał nam niesamowity skarb! Dopiero teraz, razem z moimi dziećmi zaczynam to rozumieć. Zastanawiałam sie wcześniej nad metodą nauczania Aruddhy Mataji. Nie mogłam za bardzo przyjąc do wiadomości tego, że cała nauka (przynajmniej na tym początkowym etapie) może opierać się na czytaniu Śrimad Bhagavatam... Teraz zaczynam to pojmować. Nie wiem, czy to dobre porównanie, ale kojarzy mi się to ze środkiem pajęczyny, od którego odchodzą nici w różnych kierunkach (nie jestem fanką pająków - brrr..., ale akurat to mi przychodzi teraz na myśl :) ). Inny przykład, jaki mi się nasuwa teraz, żeby zobrazować wielokierunkowość rozchodzenia się poszczególnych nici wiedzy, to grzybnia (znowu niekoniecznie cudowny przykład :) ).
Dziękuję Ci Kryszno za to doświadczenie, za to, że pozwalasz mi docenić pracę Śrila Prabhupada i te piękne Księgi. Ciekawe, do jakich przemyśleń mnie jeszcze zaprowadzą...

Brak komentarzy: