czwartek, 5 lutego 2009

Łaska Pana Admina :)

Wczoraj nie mieliśmy internetu przez cały dzień. I dzięki temu ten dzień mogę zaliczyć do pierwszego od wieluuuuu dni pięknego dnia! Po pierwsze miałam duuuużo więcej czasu dla dzieci i na nich koncentrowałam swoją uwagę. Nie myśłałam cały czas o tym, żeby podejść do komputera i sprawdzić, czy czasem ktoś do mnie nie napisał, albo czy jest jakiś nowy post na forum. Tak, tak, zdaję sobie w pełni sprawę z mojego uzależnienia. I chyba dzięki tej świadomości dam radę to pokonać. Postanowiłam w ciągu dnia nie korzystac przynajmniej do godziny 18 z netu. Od rana - w ogóle. Dopiero od 18.00 wzwyż. Wtedy ten dzień będzie wartościowy, nie stracę tylu godzin i dzieci będą miały więcej mamy, niż zazwyczaj mają. Widzę, że to wspaniale działa. Oni są szczęśliwsi - wszyscy!

A teraz najważniejsze: od wczoraj znowu zaczęłam intonować! I to mi dodaje niesamowitej siły i radości. Zaczęłam od ośmiu rund, ale mam nadzieję, że dojdę niebawem do 16. Zainspirował mnie Kedzio i Amala, no i oczywiście Madzia. Skoro oni mogą, to czemu ja nie mogę. Chociaż spróbować. Pokonałam ten mur, który sobie zbudowałam w głowie. Na internet zawsze znajdowałam czas, to czemu zamiast tego nie pointonować? Udało się :) Tak dobrze się czuję. Oby tak juz zostało do końca, i było tylko lepiej! Dziękuję Ci Kryszno.... Dziękuję Wam Kedziu i Amalo, i Madziu... Nie wiem, jak się Wam odwdzięczę...

Wczoraj zaczęliśmy oglądać z chłopcami film o Ramanujy. Tłumaczyłam im z angielskiego i pierwszy raz zaczęłam rozumieć, o co w tym filmie chodzi. Zaczęłam doceniać Ramanujacaryę... Dziś dzień jego odejścia. Śri Ramanujacarya ki Jay!!! Nabrałam ochoty, żeby więcej o nim poczytać.

Obejrzałam też z Kedziem film "Outlander". Już dawno nie oglądaliśmy razem filmów. Ten był o średnowiecznych czasach, choć SF. Dlatego tak mnie wciągnął. Nie mogłam się oderwać. Fajny film, walka dobra ze złem, gdzie zło ostatecznie oczywiście przegrywa, była i miłość, ale nie było seksu, tylko tak raczej w bollywoodzikim stylu, spojrzenia i pocałunek :) . Podobało mi się to. Taka baśń dla dużych dzieci. Takie filmy mogę oglądać.

Acha! No i jeszcze jedna ważna rzecz wydarzyła się ostatnio: Kedzio napisał list do Guru Maharaja:) . Sam z siebie. Pisał o tym, że intonuje, i zadał dwa pytania. Jedno z tych pytań chciałam sama zadać GM. I dziś Guru Maharaja odpisał :))))

Brak komentarzy: