wtorek, 25 sierpnia 2009

I trochę złych rzeczy - choroby


Żeby nie było tak sielankowo, trzeba tu czasem napisać i o tych niefajnych sprawach.
Damo leży złożony chorobą, coś takiego anginowego go dopadło. Gorączka itd...
A dziś Nadia też się pochorwała. Wszystko byłoby znośne, gdyby nie ten wieczór. Próbowałam dać Nadii lekarstwa i przemycić też choć trochę jedzenia, a przy ostatnim lekarstwie zaksztusiła się nie na żarty. Już myślałam, ze opuści mi ciało. Ona sama chyba też tak myślała, bo była przerażona. Wyciągała rączki raz do mnie, raz do Kedzia i szukała u nas pomocy. Nie mogła przestać wymiotować. Masakra. Nikomu nie życzę takich przejść.
A jutro sprawa w sądzie... Mam nadzieję, że Kedzio da sobie radę z nimi.
I jeszcze świnki chyba chore...
Dobijcie mnie mydłem :/
Hare Kryszna...

2 komentarze:

Rasasthali pisze...

Ojej - w sadzie? A co takiego sie wydarzylo?

divya pisze...

Mieliśmy sprawę z człowiekiem, który robił nam remont... To była sprawa karna i nie my byliśmy oskarżeni ;) Ale przegraliśmy koniec końców... Kolejna lekcja