niedziela, 24 stycznia 2010

Ciało się zmienia... czasem szybciej, niż co siedem lat



Dawno nie pisałam. Nie będę już wracać do tego, co było, choć na pewno wiele wartych zapamiętania chwil uleciało. Oto skutki niesystematycznego spisywania wspomnień. Jednak teraz o tym, co wydarzyło się dzisiaj.
Damo miał dziś wypadek. Bawili się razem z Madzią w ciuciubabkę. Madzia pomagała Nadii złapać chłopaków. W szalonej ucieczce przed dziewczynami Damek wskoczył na łóżko, po czym chciał z niego zeskoczyć. Jednak zrobił to jakoś tak niefortunnie, że upadł na buzię. Nie było mnie wtedy w domu, wracałam dopiero z kursu, więc z opowiadań wiem tylko, że był okropny płacz i krew. Damek był spuchnięty i miał poprzesuwane zęby. Wyglądało to bardzo nieładnie. Kiedy dotarłam do domu, Kedzio i Madzia zabrali go do szpitala w Brzezinach, ale tam nie mogli mu pomóc i powiedzieli, żeby pojechać z nim jutro do Instytutu. Gdy wrócili, Damek bardzo poważnie i z taką zadumą w głosie powiedział: "Jednak ciało może się zmieniąc szybciej, niż co siedem lat...". Kiedyś usłyszał, że ciało człowieka wymienia wszystkie komórki raz na siedem lat. W tamtym roku skończył siedem lat, więc wg niego następnym razem jego ciało powinno się zmienić dopiero w wieku 14stu lat... A tu trach... i okazuje się, że ciało może się zmienić/zmienia się w każdej chwili.
Mój kochany myśliciel...
Martwię sie o te jego zęby. Monika mówiła, że nie da mu się już prawdopodobnie ich nastawić. Jedyne co to będzie można zrobić rentgena i sprawdzić, czy się nie połamały...
Samo życie...